spectator.com.au

Cornered: could Putin go nuclear? | The Spectator Australia

Paul Wood

Na początku wojny na Ukrainie dostałem nagranie wykonane przez ukraińskie służby wywiadowcze. Zostało to opisane jako przechwycone połączenie od oficera rosyjskiej bazy rakietowej na Syberii do krewnego w Kijowie. Linia trzeszczy i mężczyzna mówi po rosyjsku: „Nie wiem, co powinienem zrobić… Jego palec [Władimira Putina] unosi się nad przyciskiem. Może głównodowodzący wie, że nie ma wyjścia. Rosjanin twierdzi, że jego baza otrzymała trzy godziny na wprowadzenie broni jądrowej „w stan gotowości”. I – co jest kolejnym przerażającym krokiem – powiedziano mu o rozkazach prezydenta Putina, aby wpisać się do współrzędnych, by wycelować w Kijów i dwa inne ukraińskie miasta. Z drżeniem w głosie mówi: „Może po prostu to zrobić”.

W tym czasie emerytowany ukraiński generał powiedział mi, że nagranie nie zostało wydane z obawy przed wywołaniem paniki. Być może Rosjanie próbowali właśnie to osiągnąć, powiedział: być może kazali oficerowi rakietowemu wykonać telefon, wiedząc, że Ukraińcy będą słuchać. Oczywiście jest też możliwe, że taśma została podrobiona przez naszych ukraińskich sojuszników. Ale jest trzecia możliwość: że nagranie było autentyczne, a Putin naprawdę chce wysadzić Ukrainę.

Jeszcze raz mówimy o rosyjskiej broni jądrowej, ponieważ w środę Putin wydawał się grozić nią NATO w niemal desperackim przemówieniu do narodu. Stał się coraz bardziej nieprzewidywalny od czasu ostatniej i najbardziej dramatycznej zmiany sytuacji Kremla na polu bitwy na Ukrainie. W obliczu niespodziewanej ukraińskiej kontrofensywy pod Charkowem rosyjscy żołnierze porzucili swoje drogie pojazdy pancerne i uciekli. Według pamiętnych słów jednego ukraińskiego dowódcy „uciekli jak sprinterzy olimpijscy”. To była ucieczka, a nie odwrót.

To, co stało się z inwazją Kremla na Ukrainę, zostało wyjaśnione w niezwykłym pamiętniku opublikowanym na VKontakte, rosyjskim Facebooku, przez Pawła Filatiewa, rosyjskiego żołnierza zawodowego (nie poborowego). Mimo wstąpienia do „elitarnej” jednostki – 56. pułku szturmowego Gwardii – Fiłatiew stwierdził, że w jego koszarach nie ma łóżek, a często nie ma prądu ani wody. Po budynkach wędrowała sfora dzikich psów. Zapisał w swoim pamiętniku, że jedzenia było za mało: tylko czerstwy chleb i „zupa”, czyli surowe ziemniaki w wodzie. Musiał kupić własny mundur zimowy po tym, jak dostał letnie ubrania i buty w złym rozmiarze. Jego karabin był zardzewiały i zaciął się po kilku strzałach.

Na papierze jego jednostka liczyła 500 żołnierzy, ale tak naprawdę było ich tylko 300. Podczas gdy oficjalnie na Ukrainę najechało około 200 000 żołnierzy, uważa, że ​​rzeczywista liczba wynosiła więcej niż 100 000. Filatyew został wysłany do walki bez kamizelki kuloodpornej – bez wątpienia został skradziony i sprzedany. Został przewieziony na front ciężarówką, która przewoziła bomby moździerzowe, ale nie miała hamulców. Nazywa armię „mafią” i mówi, że oficerowie nieustannie okłamywali najwyższe kierownictwo, aby ukryć prawdziwy stan swoich jednostek. „Cały ten [sprzęt] ma 100 lat, wiele nie działa prawidłowo, ale w ich raportach wszystko było chyba w porządku… Rosyjska armia to dom wariatów i wszystko jest na pokaz”.

Relacja Fiłatyjewa nie dziwi Jurija Szvetsa, byłego oficera KGB. Opowiada mi historię o czterech rosyjskich czołgach przybywających do ukraińskiej wsi. Dwóm zabrakło paliwa, więc załogi wskoczyły na pozostałe dwie i poszły szukać stacji benzynowej. Tymczasem wieśniacy umieszczali ukraińskie flagi na zatrzymanych czołgach. Nie znajdując paliwa, powracający żołnierze – być może zapominając, gdzie zaparkowali – ostrzeliwali te czołgi, niszcząc je. Potem pozostałe dwa czołgi zatrzymały się. Żołnierze próbowali odejść pieszo, ale zostali złapani przez wieśniaków i przekazani armii ukraińskiej.

Szvets mówi o rosyjskim „upadku” na Ukrainie. „Wygląda na to, że cały reżim, w tym rosyjskie siły zbrojne, w tym FSB [główna służba wywiadowcza], był tylko jedną wielką potiomkinowską wioską. Putin popełnił największy błąd, rozpoczynając tę ​​cholerną wojnę, ponieważ zrujnowała wioskę. Ludzie są zdumieni, widząc, że to, co uważali za Rosję, było fałszywe. To była wirtualna rzeczywistość. A rzeczywistość jest inna. To katastrofa. Szvets uważa, że ​​klęska na Ukrainie, wojska wędrujące pieszo do domu, może być końcem Rosji. „Wojsko utrzymuje razem tę rozległą ziemię… Putin postawił się w kącie, z którego nie ma ucieczki. Zabił swój kraj.

Dzieje się tak dlatego, jak mówi Szvets, podobnie jak stary Związek Radziecki, Rosja jest imperium kolonialnym. Prowincje subsydiują stolicę, a nie odwrotnie. Ropa, gaz, pszenica, drewno, diamenty – Moskwa bierze wszystko. Nie ma żadnego ekonomicznego powodu, aby duża część tego rozległego imperium pozostała lojalna. Wiele miejsc było częścią Rosji dopiero od drugiej wojny światowej, aw dużej części imperium nie mówi się nawet po rosyjsku jako pierwszym językiem. Mówi się, że Federacja Rosyjska ma około 190 odrębnych grup etnicznych. Są Czerkiesi, Czeczeni, Ingusze, Osetyjczycy, Dagestańczycy, Mongołowie, Tatarzy. Wiele z tych narodów ogłosiło w przeszłości niepodległość. Gdyby teraz wybuchło powstanie, armia nie byłaby w stanie go powstrzymać.

Michael Cecire, starszy doradca ds. polityki w Komisji Helsińskiej w Waszyngtonie, uważa, że ​​koniec imperium rosyjskiego byłby „dobrem nieskażonym”. Komisja została powołana przez rząd USA w celu monitorowania traktatów o odprężeniu ze Związkiem Radzieckim, które do pewnego stopnia nadal regulują stosunki z Rosją. Cecire mówi, że zbyt długo Zachód był „nieświadomie współwinny” w ujarzmieniu przez Rosję swojego imperium. Nadzieje na Rosję szanującą granice sąsiadów i liberalną demokrację w samej Rosji zależały od „dekolonizacji”.

Powiedział, że Stany Zjednoczone i inne kraje zachodnie mogą być niewiele więcej niż widzami w tym procesie. Nie powinniśmy jednak straszyć się wyobrażaniem sobie „pewnego horroru” konfliktu etnicznego w rozpadającej się Federacji Rosyjskiej: „wojny bałkańskie, ale z bronią nuklearną”. Powiedział, że nie chciał bagatelizować niebezpieczeństwa rozpadu Rosji, ale „apokaliptyczny koszmar” nie był z góry przesądzony. Zamiast tego, tak jak Związek Sowiecki przeszedł do historii, mógł nastąpić „stosunkowo uporządkowany, a nawet serdeczny rozwód”.

Putin może tego nie widzieć w ten sposób. Czy rozkazałby uderzenie nuklearne na Ukrainę, aby zapobiec tam porażce i ostatecznie rozerwaniu Rosji? Z pewnością podwaja się na Ukrainie. Jego przemówienie w tym tygodniu obiecywało częściową mobilizację, wrzucając kolejne 300 000 do maszynki do mięsa jego nieudanej wojny. Kreml zaaranżował, aby tak zwane „Republiki Ludowe”, które kontroluje we wschodniej Ukrainie, rozpoczęły w tym tygodniu głosowanie, aby stać się częścią samej Rosji. Atak na nich byłby więc atakiem na Ojczyznę – a dla Putina kontrofensywą Ukrainy jest także wojna NATO.

Oskarżył NATO o próbę „szantażowania” Rosji bronią jądrową. Ale Rosja miała też „środki zniszczenia… Jeśli integralność terytorialna naszego kraju jest zagrożona, z pewnością wykorzystamy wszystkie dostępne nam środki, aby chronić Rosję i nasz naród. To nie jest blef. Wcześniej Andrey Gurulyov, bandycki członek Dumy, który kiedyś był starszym generałem, powiedział, że Rosja może zamienić Wielką Brytanię „w marsjańską pustynię w ciągu trzech minut”.

Na razie rządy NATO martwią się bardziej o rosyjską taktyczną broń nuklearną – mniejsze bomby, które mogą zostać użyte do zniszczenia wioski lub pułku – a mniej o pociski wystrzeliwane z Syberii do Londynu. Urzędnicy amerykańscy twierdzą, że nie ma jeszcze dowodów na przenoszenie tak małej broni jądrowej na Ukrainę. Ale to może się zmienić. Wtedy może pojawić się pytanie, czy Putin uważa, że ​​przeznaczenie wybrało go, by ocalił Matkę Rosję. Pewien długoletni obserwator Kremla mówi mi, że Putin jest człowiekiem „kierowanym mrocznym poczuciem misji”, jego ręce są już skąpane we krwi. Ale Shvets mówi, że Putin zrobił karierę dzięki blefowaniu – budowaniu swojej potiomkinowskiej wioski – i teraz blefuje.

W wywiadach Putin lubi opowiadać historię z dzieciństwa, kiedy gonił szczura do kąta na podeście swojego bloku mieszkalnego w Leningradzie. Szczur odwrócił się do młodego Putina z wyszczerzonymi zębami. „Tam, na tym podeście schodowym, dostałem szybką i trwałą lekcję w znaczeniu słowa „w narożniku”. Lekcja dla NATO i Ukrainy jest jasna: osaczony szczur jest nieprzewidywalny – i niebezpieczny.

Masz coś do dodania? Dołącz do dyskusji i komentarza poniżej.